poniedziałek, 11 listopada 2013

Chilli con carne

Są potrawy które zdecydowanie lepiej smakują w chłodniejsze pory roku. Rozgrzewają, poprawiają nastrój :)
Dziś na zakończenie długiego weekendu przygotowałam chilli con carne. Jeżeli nie lubicie brudzić dużej ilości garnków ten przepis jest dla Was, jest to zdecydowanie potrawa jednogarnkowa.

Składniki

  • 1/2 kg mięsa wołowego mielonego
  • 2 puszki pomidorów
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 2 cebule (ja najbardziej lubię czerwoną
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 papryczka chilli
  • puszka kukurydzy
  • puszka czerwonej fasoli
  • olej rzepakowy
przyprawy:
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • 1 łyżeczka kuminu
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1-2 łyżeczki cukru brązowego
  • 1 łyżeczka suszonej chilli
  • szczypta zmielonych ziaren kolendry
  • sól, czarny pieprz
do podania:
  • świeża kolendra
  • jogurt grecki

Na spód garnka wlewamy odrobinę oleju. Podgrzewamy. Następnie siekamy cebulkę,czosnek oraz chilli. Wrzucamy na rozgrzaną oliwkę. Gdy cebulka się zeszkli zwiększamy temperaturę i wrzucamy mięsko. Gdy wołowina zacznie się przyrumieniać dolewamy pomidory i dodajemy wszystkie pozostałe składniki. Możemy również dodać gałązki kolendry. Całość dusimy przynajmniej godzinę. Danie podajemy z solidną łyżką jogurtu greckiego (lub gęstej śmietany) posypujemy świeżą kolendrą. Smacznego :)

sobota, 28 września 2013

Trochę bardziej refleksyjnie

Dziś nie jest mój najlepszy dzień i dlatego nie będzie kulinarnie. Choć nie chcę się za mocno uzewnętrzniać straciłam dziś bliską osobę. Niestety czasem jest tak, że ktoś jest bardzo daleko ... ale się wie, że ta osoba jest. Często mając tą świadomość mamy wrażenie, że jest jeszcze dużo czasu by powiedzieć tej osobie, że się ją kocha, że jest kimś ważnym w życiu... że jeszcze będzie czas by się pożegnać. Ale czasem wola Nieba jest inna i życie odchodzi nagle.
Nie odkładajmy spotkań, telefonów, słów na później...

czwartek, 22 sierpnia 2013

Serowy letni deser

Zazwyczaj jest tak, że większość z nas cierpi na niedobór czasu. Każdego dnia zastanawiam się czemu doba nie może być dłuższa, zwłaszcza wtedy, gdy wracam z pracy i myślę, że tyle bym jeszcze zrobiła... A tu zanim się człowiek obejrzy czas iść spać by mieć siły na następny dzień. Przyznam szczerze, że choć czasu w kuchni spędzam sporo to najprzyjemniej jest w weekendy kiedy nigdzie nie muszę się spieszyć i można spokojnie pichcić. Ale niestety w tygodniu tak dobrze już nie jest i wtedy najbardziej przydają się przepisy smaczne aczkolwiek szybkie w wykonaniu. A co zrobić gdy nagle mają się pojawić niespodziewani goście? Poniżej moja propozycja na pyszny deser.

Składniki

  • pół tabliczki białej czekolady
  • opakowanie ciastek typu digestive (ja użyłam ciastek zbożowych z cynamonem z Lidla)
  • 500 g serka homogenizowanego naturalnego
  • 250 ml śmietanki 30%
  • cukier puder
  • owoce (ja wybrałam truskawki i jagody)

Ciasteczka wkładamy do rozdrabniacza i mielimy. Wsypujemy je do pucharków. Moje ciasteczka kupiłam w Lidlu, ale mogą być również inne, wtedy polecam dodać do nich cynamon:) . Białą czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej i studzimy. Ubijamy śmietankę uważając by nie była zbyt sztywna. Mieszamy roztopioną czekoladę z serkiem homogenizowanym oraz ze śmietanką. Dosładzamy wedle uznania. Masę nakładamy do pucharków. Posypujemy owocami. Jeżeli wstawimy do lodówki masa delikatnie się zsiądzie, jednak deser tak naprawdę gotowy jest od razu po przygotowaniu.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Słoneczne pesto z bazylii i pestek słonecznika

Wszystko co dobre szybko się kończy. Niestety tak też jest z urlopem. Ale było cudownie. Jezioro, zielono, piękne słońce, mało ludzi dookoła ... pełen relaks. Nie mogłam już patrzeć na beton wokół mnie i smród spalin. Naprawdę potrzebowałam chwili oddechu. Kilka dni odpoczynku i zupełnie inne spojrzenie na wszystko. W mieście zieleń zmęczona upałami, wysuszona. Na Mazurach wciąż soczysta ciesząca oko i duszę :) Lato w pełni, za oknem słonecznie a na talerzu makaron z pesto.

Składniki

  • pęczek bazylii( opcjonalnie można dodać świeże oregano i tymianek)
  • 100-150 ml oliwy z oliwek
  • garść pestek słonecznika
  • dwa suszone pomidory
  • sól i pieprz
  • dwa ząbki czosnku
  • sok z cytryny
  • kawałek parmezanu (lub innego twardego sera)

Pestki słonecznika prażymy na suchej patelni (uwielbiam wcinać je w takiej postaci bez niczego). Wszystkie składniki wsypujemy do rozdrabniacza. Całość rozdrabniamy, staramy się jednak aby nie powstała jednolita masa tylko aby wyczuwane były kawałki pestek i innych składników. Ja do swojego pesto dodałam również kilka suszonych żurawin, natomiast nie każdemu może pasować słodki posmak w tym zestawie. Ja swoje pesto podaję z makaronem pełnoziarnistym. Można serwować je również na grzankach oraz z twarożkiem. Śmiało kilka dni postoi w słoiczku w lodówce.

czwartek, 18 lipca 2013

Zielono mi :) Sałatka ze szpinakiem

Pracowite te wakacje. Chciałabym choć na chwilę móc zwolnić i pocieszyć się tym ślicznym słońcem, latem. Marzy mi się poranek w ogródku z filiżanką aromatycznej kawy, błogie lenistwo na łonie przyrody z książką w łapce. A tu niestety praca dom praca dom ehhh Oby do urlopu :)

A dziś trochę witaminek w bardzo smakowitej postaci. Lubicie sałatki?

Składniki:

  • świeże liście szpinaku
  • sok z cytryny
  • feta
  • suszone pomidory w zalewie
  • suszona żurawina
  • graść pestek słonecznika
  • kiełki rzodkiewki (ja dodałam jeszcze kiełki słonecznika)
  • pierś z kurczaka
  • ziarna sezamu
  • łyżka miodu
  • sól, pieprz, kumin, słodka papryka

Najpierw przygotowujemy pierś z kurczaka. Pierś rozcinam na pół w ten sposób aby uzyskać dwa płatki kurczaka. Delikatnie je roztłukuję. W międzyczasie rozgrzewam patelnię. Następnie solę, pieprzę posypuję słodką papryką i odrobiną kuminu. Biorę papier do pieczenia, składam kawałek na pół i wkładam do środka piersi z kurczaka. Następnie kładę piersi zawinięte w ten papier na patelnię. Jest to naprawdę fajny sposób na przygotowanie soczystych kawałków kurczaka bez dodatku tłuszczu. Obsmażam mniej więcej po 3-4 minuty z każdej strony. Następnie zdejmuję kurczaka z patelni i wlewam łyżkę czubatą miodu. Gdy miód stanie się płynny kładę na patelnie (tym razem już bez papieru do pieczenia) obsmażone piersi. Posypuje je sezamem. Trzeba działać dość szybko bo miód bardzo szybko się karmelizuje. Zdejmujemy kurczaka z patelni i czekamy aż chwilę przestygnie. Teraz możemy zająć się sałatką.

Na suchej patelni prażę ziarno słonecznika. Ono również musi przestygnąć.

Umyte liście szpinaku solimy, następnie trzeba je skropić sokiem z cytryny. Polewamy odrobiną oliwy z suszonych pomidorów. Następnie posypujemy pokrojonymi suszonymi pomidorami, suszoną żurawiną, kiełkami, uprażonym ziarnem słonecznika. Na sałatce układamy kawałki fety oraz pokrojonego kurczaka.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Na zakończenie sezonu-Orzeźwiający koktajl truskawkowy z rabarbarem

Kolejny sezon truskawkowy za nami. Jak zwykle nie zdążyłam się nimi nacieszyć. Znowu przyjdzie nam czekać na nie cały długi rok-całe szczęście truskawki to tylko wstęp do letnich smaków. Na pożegnanie z truskawkami polecam pyszny koktajl w sam raz cudne orzeźwienie w słoneczne dni.

Składniki

  • truskawki
  • gałązka rabarbaru
  • listki świeżej mięty
  • sok z limonki
  • dwie łyżeczki miodu (lub łyżeczka sproszkowanej stewi)

Obieramy rabarbar i kroimy w kawałki. Wszystkie składniki wsypujemy do blendera i mielimy. Możemy dodać również kostki lodu lub trochę wody by koktajl nie wyszedł zbyt gęsty.

P.S. Bardzo jestem ciekawa jak Wam podoba się nowa odsłona grafiki na stronie? :)

niedziela, 17 marca 2013

A to feler westchnął seler :) surówka z selera


Czy macie swoje ulubione surówki? Z niecierpliwością czekam na wiosnę, na wyprawy na bazar pachnący owocami, warzywami i słońcem :)
Ale zanim to nastąpi potrzeba nam dużo witaminek bo przedwiośnie to trudny czas dla naszych organizmów.
Warzywem, którego nie doceniałam walorów smakowym, gdy byłam mała jest seler. Uwielbiam zarówno korzeń selera jak i  seler naciowy.Ostatnio trochę sobie poczytałam o tym warzywku i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że jest skarbnica wartości odżywczych.Seler ma np. dużo więcej witaminy C niż cytrusy. Ale zawiera też takie sympatyczne składniki jak: witamina A, E, witamina B, kwas foliowy, witamina PP. Fajny pomysł na przedwiosenną surówkę jako alternatywa dla nowalijek.

Składniki

  • średni korzeń selera
  • duże jabłko (np. kortland)
  • kilka łyżeczek jogurtu naturalnego(opcjonalnie można zmieszać jogurt z majonezem)
  • rodzynki
  • orzechy włoskie
  • szczypta soli i czarnego pieprzu

Sposób przygotowania jest bardzo prosty. Seler ścieramy razem z obranym jabłuszkiem na tarce na większych oczkach. Dodajemy trochę rodzynek, oraz kilka połamanych orzechów włoskich. Odrobinkę solimy i pieprzymy. Dodajemy jogurt. Całość mieszamy. Dobrze, żeby kilka minut sałatka przegryzła się wszystkimi smakami.
A teraz wcinamy, aż nam się uszy będą trzęsły :)

wtorek, 26 lutego 2013

Czekoladowy sernik na zimno Nigelli

Istna bomba kaloryczna :) to chyba najlepszy określenie opisujące poniższy przepis. Poprawiacz humoru w smutne ponure dni. A co najważniejsze, ekspresowe w wykonaniu :) Przepis pochodzi z książki Nigelli  "Nigellissima". Postanowiłam go wypróbować bo sam opis sprawił, że zrobiłam się bardzo głodna i oczami wyobraźni jadłam ciasto popijając aromatyczna kawą.

Składniki:

  • 250 g herbatników Digestive
  • 400 ml Nutelli (lub innego sprawdzonego kremu czekoladowo orzechowego)
  • 500 g zmielonego twarogu
  • ok 100 g orzechów laskowych
  • 75 g masła
  • cukier puder ( przyznam szczerze, że ja z tego dodatku zrezygnowałam, stwierdziłam że sama Nutella jest w sobie wystarczająco słodka)
  • od siebie dodałam dwie łyżki kakao
  • składniki powinny wystarczyć na tortownice około 23 cm.

Na suchej patelni prażymy orzechy. Orzeszki (uwaga gorące) wykładamy na ściereczkę (ręczniki papierowe) i pocieramy, w ten sposób oddzielimy orzeszki od skórki. Następnie bierzemy część orzeszków, ciasteczka i mielimy blenderem, dodajemy miękkie masło i dwie-trzy łyżki Nutelli. Całość mielimy. Wykładamy powstała masą dno tortownicy. Wkładamy do lodówki.
W międzyczasie mieszamy dokładnie zmielony twarożek z resztą nutelli, dodajemy dwie łyżki kakao, jeżeli uznacie  że powstała masa jest zbyt mało słodka dosypujemy cukier puder. Gładka masę przekładamy do tortownicy. Siekamy pozostałe orzechy laskowe i posypujemy. Ciasto odkładamy je na kilka godzin do lodówki (najlepiej na noc).

niedziela, 3 lutego 2013

Miejsce nowo odkryte: Pikoteria

Raz na jakiś czas odwiedzamy nasze rodzinne strony. Przechadzałam się zmarznięta ulicami miasta, a mróz siarczysty był tegoż wieczora ( termometry wskazywały -20) i niczym spod ziemi przede mną pojawiła się witryna herbaciarni "Pikoteria". Zajrzałam przez szybkę i z ciekawości zaszłam do środka. Najpierw niepewnie... (w większych miastach nowe lokale być może nie wywołują tak dużych emocji, jednak w mieście tak niedużym jak Łomża jest naprawdę niewiele takich miejsc, więc na mojej twarzy jakby to określiła moja koleżanka pojawił się nieukrywany "zaciesz", cokolwiek to znaczy :))

Urzekła mnie atmosfera lokalu. Bardzo sympatyczny wystrój pełen ciepła i ciekawych przedmiotów. Urocze witrynki, z porcelaną, książkami ( dla dzieci i dorosłych), na ścianach stare zdjęcia. Za barem już od progu przywitała mnie uśmiechnięta Barmanka. W tle fajna muzyka. Co ciekawsze dowiedziałam się, że książki nie są jedynie ozdobą, można sobie przysiąść i je poczytać. W lokalu rozłożone są również gazetki, więc np. czekając na kogoś można przejrzeć sobie prasę. Dla osób, które nie ruszają się z domu bez tabletu, laptopa jest dostęp do netu ( hmmm może następny post powstanie właśnie tam).

Na rozgrzanie zamówiłam przepyszną herbatę z rumem, miodem i cytryną. Została podana w ślicznym imbryku a do tego delikatna porcelanowa filiżanka. Dla osłodzenia życia zamówiłam tiramisu z dodatkiem advocata (w końcu w tak chłodny wieczór.... nie wiem ile znajdę jeszcze wymówek do końca zimy na dodatkowe kalorie :)). Niebo w gębie, rewelacja. Rozgrzałam się. Spędziłam miło czas. Rozejrzałam się, porozmawiałam trochę o lokalu. Udało mi się uzyskać zgodę na zrobienie kilku zdjęć by móc Wam pokazać jak fajne to miejsce.

Dlaczego postanowiłam Wam napisać właśnie o "Pikoterii". Chyba właśnie dlatego, że przyjeżdżając do Łomży często nie miałam, gdzie się podziać. Ewidentnie brakowało sympatycznego, klimatycznego miejsca w którym mogłabym umówić się na popołudniową kawę z koleżanką a wieczorem na piwo. Miejsca, gdzie można było się spotkać, by porozmawiać a muzyka nie zagłuszała słów.
Fajne jest też to, że po spróbowaniu smakowitej herbaty, można kupić ją do samodzielnego parzenia w domu wraz z akcesoriami do sporządzenia wywaru.
Czasem grywa tu muzyka na żywo, może kiedyś uda mi się odwiedzić Pikoterię w dniu koncertu.
Bardzo bym chciała by tak sympatyczne miejsce utrzymało się w Łomży, by kulturalne miejsca też mogły tu istnieć. Trochę to smutne, że do tej pory w tak fajnym, moim ukochanym mieście największe wzięcie miały bary, gdzie strumieniami leje się piwo i tańcbudy. Z ciekawością będę przyglądała jak rozwija się herbaciarnia  i co fajnego jeszcze nam zaproponuje. Trzymam kciuki :)

środa, 30 stycznia 2013

Tiramisu- najlepsze lekarstwo na zimową chandrę

Kiedy miną święta i minie Nowy Rok, przychodzi taki moment, że mam wrażenie jakby zima trwała całą wieczność. Czuję się wtedy jak niedźwiadek, który ma ochotę zapaść w zimowy sen. Przy ostatniej aurze za oknem niewiele mi brakuje do takiego stanu. Chlapa, ciapa, brak słońca uhh...
Przy takiej pogodzie staram się otaczać zapachami pełnymi słodyczy. I stąd mój pomysł na... moje Tiramisu

Składniki

  • 200 ml serka mascarpone
  • 250 ml śmietany 30% 
  • biszkopty (wedle uznania, ja użyłam podłużne)
  • filiżanka mocnego espresso
  • kieliszek amaretto (opcjonalnie kilka kropel aromatu migdałowego)
  • 1/3 szklanki cukru pudru 
  • kakao

Wybieram szklane przezroczyste naczynie, przydatne będzie również małe sitko. Przygotowanie zaczynam od zaparzenia aromatycznego espresso, gdyż do nasączania biszkoptów trzeba je przestudzić (po przestudzeniu dodajemy do kawy amaretto lub olejek migdałowy). Następnie ubijamy śmietanę tak by była delikatna i puszysta.Serek mascarpone mieszam z cukrem pudrem na małych obrotach mikserem, następnie dodajemy ubitą śmietanę i mieszamy masę. Bierzemy biszkopty i układamy ich warstwę na spodzie, nasączamy wcześniej przygotowaną kawą, następnie wykładamy warstwę śmietany z mascarpone, posypujemy przesianym przez sitko kakao. W ten sam sposób układamy kolejną warstwę: nasączone biszkopty, krem całość posypujemy kakao. Wstawiamy do lodówki przynajmniej na dwie godziny. A potem...
Potem włączamy ulubiona muzykę , zapalamy ulubioną świeczkę i wyjmujemy deser z lodówki i zapominamy o tym co jest za oknem :)